To kolejna parafia, z
którą Ksiądz się rozstaje... Jakie uczucia towarzyszą pożegnaniom, które
są przecież wpisane w posługę kapłana?
KS. LESZEK CZUBA: Rzeczywiście wielokrotne
pożegnania są wpisane w kapłańską posługę. Zapewne też, każde
jest inne, ale niesie ze sobą coś nowego, nieznanego. Kiedy
rozpoczyna się pracę w nowym miejscu, wśród „nowych"
ludzi, są też i nowe plany, oczekiwania. Oczekiwania kapłana
zawierają się w jednym pragnieniu — przybliżyć i dać Boga
ludziom, by przez jego posługę inni zobaczyli i doświadczyli
miłości samego Boga. Takie pragnienie towarzyszyło mi przez te 12
lat pobytu w tutejszej parafii i takie samo pragnienie towarzyszy mi,
kiedy przechodzę do innej wspólnoty parafialnej. Oczywiście, każdy
dłuższy pobyt niesie ze sobą lepsze poznanie się,
zaprzyjaźnienie. I kiedy trzeba odejść do czegoś nieznanego, to
po ludzku trochę smutno, ale przecież bliskość i przyjaźń to
przestrzeń duchowa, nie jedynie związana z jakimś miejscem. I stąd
płynie nadzieja, że to co w przeszłości było piękne i bogate,
może być także i w przyszłości. Taka jest droga ucznia
Chrystusa, który nie ogląda się wstecz, ale ciągle patrzy w przód
i podąża za Chrystusem.
Dokąd Ksiądz
odchodzi?
KS. L.CZ.: Udaję się do Parafii
pw. św. Kazimierza i św. Barbary w Pożdżenicach koło Zelowa,
gdzie znajduje się piękny drewniany kościół z XVII w., a sama
parafia liczy ok. 900 mieszkańców.
Z jakimi nadziejami i
oczekiwaniami przechodzi Ksiądz do nowej parafii?
KS.L.CZ.: Częściowo
odpowiedziałem już w pierwszym pytaniu. Nadzieje i oczekiwania są
zawarte w samej istocie kapłańskiego powołania — głosić
Chrystusa. Zdaję sobie sprawę z tego, że dzisiaj nie jest to
proste i łatwe, ale wiem, że idąc z Chrystusem można wszystko.
Myślę, że w nowej parafii, tak jak wszędzie, dawanie świadectwa
o Chrystusie jest sprawą najważniejszą.
Co było Księdzu
szczególnie bliskie w parafii Najświętszego Zbawiciela? Z czym
najciężej będzie się rozstać ?
KS.L.CZ.: Oczywiście najtrudniej
będzie się rozstać z ludźmi, których często spotykałem i od
których uczyłem się silnej wiary i ufności Bogu. Były różne
okazje, czy to „kolęda", czy wizyty u chorych, czy zwykłe
osobiste rozmowy, one wszystkie pokazywały, jak pięknym jest
autentyczne dawanie świadectwa o Chrystusie. Nigdy nie zapomnę
wspólnej wędrówki ku Bogu z najmłodszymi — z dziećmi. Ich
jakże prosta, dziecięca wiara, radosny śpiew i ufna modlitwa
zawsze mnie urzekały. A wyjazdy w góry z ministrantami i
scholankami, ich młodzieńczy zachwyt nad pięknem dzieła Stwórcy,
trud a jednocześnie radość w zdobywaniu kolejnych szczytów —
nie da się tego zapomnieć. Za to wszystko Bogu samemu dziękuję,
że mogłem tego wszystkiego doświadczyć. Muszę jeszcze wspomnieć
o ks. Bolesławie Kowalczyku, poprzednim proboszczu tutejszej
parafii. Jego kapłańskie życie, cichość, pokora i serdeczność
z jaką zwracał się do wszystkich, budowały mnie i uczyły być
całym dla innych. Za ten piękny przykład jestem mu bardzo
wdzięczny i codziennie modlę się, żeby Bóg obdarzał go swoimi
łaskami, zwłaszcza zdrowiem. Nie mogę również nie wspomnieć,
obecnego proboszcza ks. Grzegorza Klimkiewicza i jego postawy
gorliwej i oddanej służby wszystkim i młodym i starszym... Myślę,
że obaj ks. Proboszczowie nauczyli mnie, jak samemu prowadzić
wiernych do Boga.
Czy my, Parafianie,
możemy zrobić dla Księdza coś, przez co moglibyśmy wyrazić
naszą wdzięczność za te 12 lat posługi?
KS.L.CZ.: Powiem krótko, modlić
się. Sam Bóg właściwie ocenia nasze kroki. Jedynie On zna nasze
myśli, pragnienia, czyny. Modlitwa zawsze pozostanie najpiękniejszym
darem i jednocześnie wdzięcznością. Dlatego wzajemnie się módlmy
za siebie, a Bóg nigdy nas nie opuści.
Prosimy na koniec o
przesłanie skierowane do parafian, kilka słów, które chciałby
Ksiądz, abyśmy zapamiętali ...
KS.L.CZ.: Cóż, znów można
krótko — trwajcie przy Chrystusie, kochajcie Maryję, bądźcie
dobrzy dla siebie nawzajem a „pokój Chrystusowy w was
zamieszka..." To przecież jest najważniejsze, aby mieć w
sobie Chrystusa i swoim codziennym życiem ukazywać Go innym. Tak
bardzo dziś potrzeba świadków. Bo można wiele i głośno mówić
o Chrystusie, być najmądrzejszym „teologiem", a jednocześnie
zasłaniać sobą Chrystusa. Niech życie każdego z nas będzie
czytelnym znakiem, że żyje w nas Chrystus, nasz Pan i Zbawiciel.
Niech On nas umacnia na drogach naszej wiary, byśmy budowali Jego
Królestwo, gdziekolwiek żyjemy. Życzę zatem Wam wszystkim takiej
autentycznej zażyłości z Jezusem, abyście umocnieni Jego łaską,
potrafili zasiewać wokół siebie dobre ziarna miłości, prawdy,
dobra i piękna. Niech Chrystus Was prowadzi a Maryja - Jego i nasza
Matka, niech będzie naszą Pocieszycielką, Wspomożycielką i
Orędowniczką. Zostańcie z Bogiem.
Rozmawiała A. Dębowska